Sprzeciw obecnemu modelowi edukacji (indoktrynacji) młodych

Sprzeciw obecnemu modelowi edukacji (indoktrynacji) młodych

Nieprzeczytany postautor: divinorum » 08 wrz 2014, 15:34

To w jaki sposób wygląda edukacja dzieci w naszym kraju pozostawia wiele do życzenia.
O dłuższego czasu dostępna jest na facebooku grupa pt. "sprzeciw powszechnej edukacji" w której to są publikowane wszelkiego typu materiały mające na celu uświadomić nam, czym właściwie jest obecny system edukacyjny, w jaki sposób programuje on młodych ludzi oraz przedstawia alternatywne modele, które są bardziej rozwojowe. Forma Facebookowa pozostawia wiele do życzenia odnośnie przeszukiwania materiałów i udostępniania ich osoba z poza FB, dlatego też założyłem ten temat w którym to postaram się załączyć wszystkie ważniejsze i ciekawsze materiały na ten temat.

Sam muszę przyznać, że po ukończeniu wszystkich stopni swojej edukacji do dziś potrafią mi się przyśnić stresujące sytuacje związane ze szkołą typu nie zaliczony sprawdzian, nie nauczyłem się tego, nie zdam!!!
Poza tym, że nasz system traumatyzuje, ocenia i grupuje dzieci to także uczy je myślenia w tych kategoriach. Niewiele osób wie, że obecny system edukacji nazywa się "edukacją najeźdźcy". W przeszłości polegała ona na tym, że dany kraj był najeżdżany, a potem wprowadzano właśnie ten znany nam model edukacji, aby indoktrynować młode pokolenie nowymi przekonaniami i wypłukiwać korzenie. Być może jest to u nas spadek z czasów zaborów. W Szwajcarii tylko 9% szkół używa tego modelu edukacji.
Jedno jest pewne poza tym, że szkoły uczą to także indoktrynują nasze pociechy.
Dziś do tego jeszcze doszedł jeden element, którym jest pieniądz. Wiele instytucji kształcących działa dziś bardziej jak firmy zarabiające na kliencie uczniu.

Oto pierwsze materiały w nich jest meritum i wiele więcej.
Zachęcam do przejrzenia ich. Można wyciągnąć wiele ciekawych wniosków.

Materiały:

Dobry wstęp!
TEDTalks Ken Robinson - szkoły zabijają kreatywność



Edukacja Alternatywna - Michał Swięszek


Ewa Nawrocka, Wszyscy jesteśmy przestępcam

Ewa Nawrocka zaprotestowała przeciwko polityce Uniwersytetu Gdańskiego, który wg. niej zamienił się w korporacje goniącą za pieniędzmi. Oto jej wystapienie.

Zmiana paradygmatu edukacji


Pranie Mózgu vs Edukacja ( Erica Goldson )


Czy naprawdę potrzebujemy ministerstw edukacji i rolnictwa?
http://www.youtube.com/watch?v=B6O6A8uaJlQ

Świadoma szkoła
http://www.youtube.com/watch?v=Ry3SIt72yiE

Nauczyciele są jak ogrodnicy - Sir Ken Robinson


Edukacja ekonomiczna od podstaw - Alina Nowaczyk - 23.10.2013


Edukacja demokratyczna - Summerhill


Rodzice i dzieci. Połączenie emocjonalne. Dr Gabor Maté.
http://www.youtube.com/watch?v=7qMHBYFmdcA

Czy szkoła kształci niewolników systemu?


Terence McKenna - Wyzwanie (napisy PL)
http://www.youtube.com/watch?v=DiJr0vSgiLM

Karty magnetyczne ograniczają wolność uczniów? (TVP Info, 30.08.2013)


Szkoła Sudbury Valley


Profesor Zimbardo do nauczycieli
http://www.youtube.com/watch?v=NXDNsfMv9V4

CCHR Diagnozowanie dzieci wymyślonymi chorobami psychicznymi
http://www.youtube.com/watch?v=W0V-AD6ztdo

Broń Masowej Instrukcji - John Gatto napisy PL
http://www.youtube.com/watch?v=2V4gOZlE8F0
John Taylor Gatto opisuje obecny system szkolnictwa i jego wpływ na cały świat, dlaczego giganci w biznesie wspierają obecny system szkolnictwa. Mówi też co mierzą wyniki obecnych testów, jako ocena jakości są bezwartościową, jednak mierzą coś ważnego, a mianowicie mierzą posłuszeństwo i przewidywalność oraz przyszłe dopasowanie uczniów do różnego rodzaju systemów. Jak szkoła sztucznie przedłuża okres dzieciństwa.

Czy polskie szkoły właściwie przygotowują uczniów do życia? (TVP Info, 05.04.2014)
https://www.youtube.com/watch?v=6wb6Z30zVF0

Homeschooling - 15.05.2014
https://www.youtube.com/watch?v=SnMZ7EcNfrs

Tylko nie "edukacja" - Alina Nowaczyk - 14.07.2014
https://www.youtube.com/watch?v=oV1K4q3XE5U

Zakazana Edukacja - pełna wersja PL



arty:

Edukacja czy indoktrynacja?


Na początek chciałbym poruszyć temat, który bezpośrednio dotyczy właśnie Was.Mianowicie szkoła. Jako iż wychodzimy głównie do młodzieży szkolnej właściwym będzie poruszenie tego tematu, który nas dotyczy.

I. Czym jest szkoła? Szkoła jako taka, jako system nauczania, jest kolejną metodą indoktrynacji systemowej. Państwo, władza dbają o to, by idee przez nie krzewione nie uchodziły niczym para w gwizdek, a by stawały się wykładnią postępowania społeczeństwa. By móc utrzymać istniejący porządek trzeba wypracować metody kontroli jednostek by te jako takie nie były w stanie same decydować o sobie, a tym samym by były skazane na bezwolne tkwienie w ustanowionym systemie. Tych metod kontroli jest wiele, dla przykładu wymienię tu tylko : społeczeństwo jako całość stanowiące swoisty bastion kreowanej ideologii, stosunki prawne preferowane przez dany system, instytucje kontroli bezpośredniej, jak policja czy wojsko, wpajany konsumpcyjny model społeczny z wciąż rosnącym popytem na dobra luksusowe, cywilizacja naukowo - techniczna uzależniająca jednostkę od oferowanych dóbr, sieć mediów służących jako zapychacze wolnego czasu, by jednostka nie mogła poświęcić go na czynne uczestnictwo w życiu społecznym, oraz wynikający z tego przymus pracy do której człowiek zmuszany jest w nadmiarze, co także powoduje, że nie ma on czasu na inną działalność, a przez to staje się biernym akceptatorem istniejącego systemu, który nieraz daje mu w kość, jednak nie jest on w stanie sobie z nim poradzić, kolejną metodą kontroli są podatki, inna systemy religijne, często współpracujące z władzą w celu obopólnych korzyści i w końcu szkoła, jako jeden z pierwszych i podstawowych sposobów indoktrynacji systemowej ( opisem poszczególnych wymienionych tu metod zajmę się innym razem, dziś zostawmy szkołę ).

II. Dziecko trafiwszy do szkoły od razu wpada w magiel ogłupiających działań mających na celu uzależnienie go od systemu. Rozpoczyna się trwający wiele lat proces, który z chwil_ zakończenia daje produkt w postaci bezmyślnej istoty, na tyle odmóżdżonej, by dalsze nią sterowanie było już tylko formalnością. Wiedza, którą tak hojnie zostajemy obdarowani właściwie niczego nam nie daje, czytać, pisać i liczyć w tym zakresie jaki jest potrzebny w normalnym życiu dziecko nauczyłoby się w ciągu dwu - trzech lat. Reszta wiedzy jest skrajnie bezużyteczna. Preferowany pamięciowy system opanowania materiału hamuje rozwój dziecka, powodując jego ujednolicanie.Początkowy zapał poznawania świata i zgłębiania jego tajemnic wyjaławiany jest bardzo skutecznie przez uczenie się na pamięć, odpytywanie na zasadzie od tej linijki do tej linijki, stawianie ocen, górowanie nauczyciela nad uczniem i rodząca się wzajemna wrogość. Kolejnym czynnikiem hamującym rozwój jest sama atmosfera stwarzana przez szkołę jako miejsce, rodzi się zawiść budowana przez system ocen, tworzy się współzawodnictwo, które wypacza umysł dziecka.Nauka zaś powinna być nastawiona na dawanie, na rozwijanie osobowości i indywidualizm dziecka, na kreowanie jego osobowości nie przez system nauczania wspólny dla wszystkich, ale system preferujący indywidualność, budowanie w oparciu o zainteresowania przejawiane przez dziecko. Jednak szkoła jaka by ona nie była, nigdy nie będzie w stanie zapewnić dziecku indywidualnego rozwoju. Najlepszą metodą rozwoju byłoby wychowanie przez rodziców, to oni najlepiej wiedzą co dla dziecka jest dobre, obserwują je i sami widzą jakie przejawia zainteresowania i tym powinni się kierować. Powinni pełnić rolę drogowskazów, podpowiadaczy, a nie kategorycznych i bezwzględnych najlepiej wiedzących. Jednak taka postawa rodziców także nie jest możliwa bez odpowiednich zmian społecznych. Dopóki ojciec i matka będą zmuszeni do ciężkiej pracy zawodowej, zabierającej im nadto cennego czasu, nadto męczącej i uszczuplającej ich energię, dopóki musieli będą czynić gorączkowe rachunki i poszukiwania " niezbędnego " pieniądza, by móc godnie żyć dopóki te czynności będą pochłaniały ich prawie w całości dopóty ich powinności przejmowała będzie szkoła, a zadania tej wytaczał będzie aktualny system mający na celu wpojenie swoich idei tak gruntowne by jednostka nie stanowiła dla niego zagrożenia. Kończąc naukę trafiamy w ramy społeczeństwa, zaczynamy żyć jak dorośli, idziemy do pracy, która zajmuje nas od rana do wieczora, wracając zmęczeni, rzucamy się na kanapę i zatapiamy zmęczony wzrok w " kojącym " obrazie telewizyjnym, zasypiamy. Nadchodzi kolejny dzień, po nim następny i następny, aż niezauważając tego wtapiamy się w to społeczeństwo i choć nieraz coś nas gnębi, denerwuję, złości, nie możemy tego zmienić bo po prostu nie umiemy, tak zostaliśmy ukształtowani. Rodzą się frustracje. W międzyczasie zawieramy związek małżeński. Mamy dzieci. Wyprowadzamy psa. Bijemy dzieci i posyłamy je do szkoły, one zaś przechodzą podobną do naszej indoktrynację, odmóżdżenia i stają się takimi jak my grzecznymi członkami społeczeństwa

III. Szkoła nie uczy ani samodzielności : wiecznie prowadzi nas za rękę, minimum programowe, czujne oko nauczyciela i dyrekcji, ani życia w grupie przez wzajemną rywalizację o lepsze oceny tworzy egoizm, model postępowania wg. zasady " kto silniejszy, czyli zdolniejszy, czy pilniejszy ten lepszy ". Co w konsekwencji prowadzi do konfliktów między członkami uczniowskiej społeczności. Przeładowane programy oferują dwa rozwiązania : spędzanie całych dni nad książkami i zapychanie umysłu setkami zbędnych definicji i satysfakcja gdy zaliczymy materiał, tzw. luz i w efekcie ciągły strach przed klapą w szkole. Na dziś jest chyba tylko jedno rozwiązanie - staraj się możliwie jak najmniej mieć wspólnego ze szkołą, i jej ramami, w które chcą cię wtłoczyć - ucz się sam - tego co cię naprawdę interesuje. Codzienne życie jest tak ogate w zdarzenia, że jeżeli mamy otwarty umysł to żadna szkoła już nie jest potrzebna.

IV. Wiedza wtłaczana przez szkołę jest bez użyteczna, sam się o tym przekonałem : w tym roku zdałem maturę - egzamin dojrzałości, moja wiedza świadczy o tym że jestem dojrzały (moja wstępna indoktrynacja się zakończyła) i cóż o to mogę uczynić z tą moją wiedzą? Jak mogę ją wykorzystać? Otóż ni jak. Wchodząc w nowe dorosłe życie nie mam nic poza zbędną stertą nic nie znaczących wiadomości, które i tak z dnia na dzień zapominam, wiadomości które przyswajałem przez szereg lat, a które gdybym chciał mógłbym znaleźć w ciągu jednego popołudnia zachodząc do biblioteki. Gdybym aktualnie został odcięty od rodzinnego budżetu prawdopodobnie skończył bym na śmietniku, to nie jest żart, niech ktoś z was spróbuje teraz odciąć się od rodzinnych finansów, niech znajdzie prace, założy rodzinę, wyżywi ją i jeszcze niech będzie szczęśliwy. Sądzę że nie wielu by się to udało, po prostu nie jesteśmy nauczeni samodzielności i będziemy się jej musieli uczyć sami, na rachunek rodziców. Czego więc nauczyła nas szkoła jeżeli po jej zakończeniu nie jesteśmy sobie w stanie dać rady w życiu? Nie nauczyła nas nic, będąc tylko składnikiem systemowej indoktrynacji. Wszystkiego musimy się uczyć sami, a czas nie czeka życie ucieka. Nie mogąc sobie poradzić uciekamy od życia, idziemy do baru koić swoje smutki, stajemy się tylko marionetkami systemu, ludzkiej głupoty i zachłanności. A państwo jest zadowolone, władza się cieszy.

V. Szkoły produkują bezmózgich, nieudolnych życiowo impotentów. Tylko tyle daje nam szkoła. Ostatnio próbowałem znaleźć dorywczą pracę, nie będę opisywał swoich perypetii, parę razy zrobiono mnie w konia, pracy nie znalazłem. Boję się pomyśleć co by było gdyby nie było moich rodziców? Z pewnością nie dałbym sobie rady, jestem tego pewien. Jednak zmiana systemu społecznego wymaga działań na wszystkich płaszczyznach, tylko tak można coś zmienić. Trzeba mówić i coś robić. W tym celu między innymi powstało to pismo... "

Przedruk z "Walka Trwa"


Uczenie małych dzieci - Metoda Domana
https://www.facebook.com/notes/ola-jaku ... 1648223480

Szkoła Szczetina (film):
http://zakazaneowoce.pl/index.php?s=m&id=1159

Alternatywa dla powszechnej edukacji - szkoly Waldorskie (Steinerowskie).
Dzialajace w Polsce szkoly waldorfskie:
- Poznan http://www.wolna-szkola.org.pl/
- Bielsko Biala http://www.szkola-waldorfska.bielsko.pl/
- Krakow http://www.waldorfskaszkola.krakow.pl/


Zamienią wszystkie książki w e-booki, a zamiast plecaków będą tablety
http://www.chip.pl/news/wydarzenia/nauk ... da-tablety

10 faktów na temat edukacji w Finlandii_- Najlepszego systemu nauki na świecie
http://forsal.pl/galerie/644675,zdjecie ... iecie.html

Szkoła demokratyczna - samodzielni i odpowiedzialni cz.2
http://stressfree.pl/szkola-demokratycz ... alni-cz-2/

Stefan Chwin - Jak nie masz sukcesu to jesteś nikim - tego uczymy w szkołach
http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/ ... .html?as=1

Minister Hall! Robi pani krzywdzę dzieciom!
http://www.fakt.pl/Minister-Hall-Robi-p ... 315,1.html

Sekret fińskiej edukacji
http://www.instytutobywatelski.pl/10216 ... j-edukacji

Nowy pomysł, jak uczyć dzieci: bez klas i kontroli państwa
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,3577 ... troli.html

UW = ułomne wykształcenie (LIST)
http://wyborcza.pl/1,95892,14993840,UW_ ... a_Wyborcza

Nowojorska szkoła promuje wegetarianizm, wyniki uczniów się poprawiły
http://ekoprzewodnik.pl/blog/2013/11/15 ... tarianizm/

Rektor UMCS o kryzysie uczelni: Jesteśmy "fabrykami", produkujemy absolwentów
http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,35640, ... ami__.html

"Niektórzy studenci nie powinni ukończyć gimnazjum. Odchodzę"
http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724, ... winni.html

Rodzice zakładają szkołę. Bez klas, dzwonków, w willi
http://bydgoszcz.gazeta.pl/bydgoszcz/1, ... z3Cjksc0Rw

Wymyślił ADHD dla pieniędzy
http://3obieg.pl/wymyslil-adhd-dla-pieniedzy

Szkoła, kuźnia niewolników
http://3obieg.pl/wymyslil-adhd-dla-pieniedzy

Pierwsza "szkoła bez szkoły" od września we Wrocławiu
http://wroclaw.gazeta.pl/wroclaw/1,3577 ... z3CjlYg0GH

Szkoła konformizmu
http://wiadomosci.onet.pl/prasa/szkola- ... izmu/r0qz0

A może by tak bez szkoły?
http://www.sofijon.pl/module/article/one/3

Polska, fabryka korposzczurów
http://wyborcza.pl/magazyn/1,137770,157 ... zurow.html
"...Cały system został (świadomie lub bezmyślnie) tak zaprogramowany, żeby uruchomić wszelkie niskie pobudki drzemiące w uczniach, rodzicach i nauczycielach, zamieniające ciekawe świata, otwarte i kreatywne dzieci w nieufne, zdyscyplinowane, egoistyczne korposzczury, podporządkowujące się narzuconym schematom i hierarchiom, pokornie pnące się po szczeblach szkolnej kariery i rezygnujące z wolności, niezdolne do krytycyzmu i współdziałania koniecznego, by stawiać opór rzeczywistości lub przedsięwziąć nieprzewidziane w systemie działanie, a nawet zaangażować się w cokolwiek, co wychodzi poza schemat robienia kariery i osobistej korzyści...."

Szkoła obok mózgu
http://magazyn.7dni.pl/302435,Szkola-obok-mozgu.html

Egzaminatorzy: co trzeci uczeń nie zdał matury
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/egzamina ... tury/v3kqw

Archiwa pełne edukacyjnych inspiracji
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/egzamina ... tury/v3kqw


Bezradne, sfrustrowane...
http://www.psychologiawszkole.pl/o,812, ... owane.html
Domy, gdzie dorastaja krolewicze i krolowe. Klasy w szkolach, gdzie siedza sami hrabiowie i damy dworu.
Takie jest dzisiejsze wychowanie wiekszosci dzieci. Taka jest edukacja.
W efekcie... sfrustrowani mlodzi ludzie...

Inspirujące wystąpienie 13 chłopaka, który pokazuje kontrast między tradycyjną edukacją, a domową: http://www.collective-evolution.com/201 ... education/ Tekst w wersji ENG może ktoś byłby chętny przetłumaczyć?
Awatar użytkownika
divinorum
Administrator
 
Posty: 326
Rejestracja: 20 sie 2014, 20:14

Re: Sprzeciw obecnemu modelowi edukacji (indoktrynacji) młod

Nieprzeczytany postautor: divinorum » 09 wrz 2014, 9:45

Obrazki dla tematu:

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Zapraszam do współtworzenia i wzbogacania merytorycznie tego tematu :pisze:
Awatar użytkownika
divinorum
Administrator
 
Posty: 326
Rejestracja: 20 sie 2014, 20:14

Re: Sprzeciw obecnemu modelowi edukacji (indoktrynacji) młod

Nieprzeczytany postautor: divinorum » 15 wrz 2014, 21:13

Kolejne 2 ciekawe materiały video:

Nie pozwolę by wyniki egzaminu decydowały o moim losie (Suli Breaks)


Dlaczego uwielbiam edukację, ale nie szkolnictwo (Suli Breaks)
:)
Awatar użytkownika
divinorum
Administrator
 
Posty: 326
Rejestracja: 20 sie 2014, 20:14

Re: Sprzeciw obecnemu modelowi edukacji (indoktrynacji) młod

Nieprzeczytany postautor: divinorum » 01 paź 2014, 8:07

Homeschooling - Edukacja domowa (NTNS)
https://www.youtube.com/watch?v=CWGVeVhGBkg
Awatar użytkownika
divinorum
Administrator
 
Posty: 326
Rejestracja: 20 sie 2014, 20:14

Re: Sprzeciw obecnemu modelowi edukacji (indoktrynacji) młod

Nieprzeczytany postautor: divinorum » 01 lut 2015, 7:47

Alan Watts - Co jest nie tak z naszą kulturą (napisy PL)
Awatar użytkownika
divinorum
Administrator
 
Posty: 326
Rejestracja: 20 sie 2014, 20:14

Re: Sprzeciw obecnemu modelowi edukacji (indoktrynacji) młod

Nieprzeczytany postautor: divinorum » 04 mar 2015, 8:55

Ławki na bok

Bez ławek i twardych, drewnianych krzeseł, za to z bujanymi fotelami, miękkimi kanapami i puszystym dywanem. Przytulny domowy salon? Nie! Szkolna sala lekcyjna.

Dokładnie tak wygląda sala lekcyjna w podstawówce w Bloomfield Hills, w stanie Michigan w USA. Autorką rewolucyjnej aranżacji jest tamtejsza nauczycielka – Erin Klein. Pomysł zrodził się w czasie zajęć w grupach. Jej uczniowie połączyli ławki by pracować w czteroosobowych zespołach, jednak wielkość mebli sprawiała, że byli od siebie mocno oddaleni przez co zamiast rozmawiać, krzyczeli. Tym głośniej, im bardziej wzmagał się hałas w całej klasie. Samonapędzający się mechanizm. „Tak dalej być nie może” – pomyślała. – „Moi uczniowie powinni swobodnie się przemieszczać, przysiadać do siebie i pracować komfortowo”. Wzorem dla nowego wystroju jej klasy stały się przestrzenie warsztatowe w muzeach – miejsca, w których dzieci czują się swobodnie mogąc usiąść tam, gdzie im najbardziej pasuje – na podłodze, na poduchach, na wygodnych sofach, spontanicznie tworząc kółka i podgrupy.

O jakiej klasie marzą dzieciaki?

Zmianę poprzedziła dyskusja na forum klasy. „Chciałam, by dzieci natychmiast zaakceptowały swoją nową salę, dlatego spytałam je o klasę ich marzeń” – mówi Erin Klein. Jej uczniowie chcieli klasy, w której mogą swobodnie zostawiać swoje gry, układanki, książki i inne rzeczy, którymi się zajmują. Nie chciały bez przerwy odkładać ich na półki bo, jak mówiły, przecież i tak będą do nich wracać. Chciały również wygodnych miejsc do czytania. Nie twardych krzeseł, ale miękkich poduch, foteli i kanap.

Efektywność komunikacji

Podczas zajęć szkoleniowych dla dorosłych nigdy nie siedzimy w ławkach, lecz ustawiamy krzesła w kręgu – mówi Krzysztof Manthey, trener i coach. – To zupełnie zmienia komunikację. W kręgu każdy uczestnik zajęć ma kontakt ze wszystkimi pozostałymi, kiedy mówi – jest słyszany i słuchany przez wszystkich i w równym stopniu słyszy wypowiedzi każdego z pozostałych uczestników. Każda aktywność w takim kręgu absorbuje uwagę wszystkich uczestników, bo do wszystkich w równym stopniu dociera.

W tradycyjnym systemie ławkowym uczeń pozostaje w relacji tylko z nauczycielem. Nauczyciel może mówić do całej grupy, ale poszczególni uczniowie zwracają się w zasadzie tylko do niego. W kręgu – czy to krzeseł, czy poduch – wszyscy są zaangażowani przez cały czas zajęć. Taka przestrzeń wspomaga koncentrację całej grupy na zajęciach.


Marzenie spełnione

Rewolucja dokonała się w czasie letnich wakacji. Miejsce ławek i krzeseł zajęły bujane fotele, sofy na biegunach, pufy i kanapy. Ustawiono je nie na środku sali, ale przy ścianach, tworząc dużą wolną przestrzeń wyłożoną miękkim dywanem. Jeśli trzeba, można też usiąść przy stole: w rogu ustawiono stół otoczony z trzech stron wyściełanymi ławkami z oparciem, taki, jakie spotyka się w restauracjach. „To idealne miejsce do pracy zespołowej” – mówi nauczycielka.

Inaczej poukładano też książki i płyty. Zamiast w pudłach (w amerykańskich szkołach książki często przechowuje się w wygodnych, zamykanych kartonach), podręczniki ustawiono na półkach w sąsiedztwie pluszowych misiów i lalek, a kącik biblioteczny zyskał na przytulności. Erin Klein często zmienia ustawienie wszystkich przedmiotów. Dzięki temu uczniowie przypominają sobie o zabawkach i książkach, których dawno nie używały. Większość przedmiotów ułożyła na wysokości oczu swoich uczniów. „Jeśli coś jest dla nich za wysoko i leży tak przez cały rok, to tak jakby zniknęło” – mówi nauczycielka.

Część wyposażenia przyniosła z domu. Kwiatki w doniczkach, obrazki w ozdobnych ramkach, niektóre meble. Ściany zyskały nowe kolory – możliwie łagodne i pastelowe bez krzykliwych wzorów, by nie pobudzać uczniów, ale raczej łagodzić ich niespożytą energię.

Brykać nie wypada

Po powrocie z wakacji uczniowie wkroczyli do odnowionej klasy. Ich reakcja? Entuzjastyczna! Natychmiast zaakceptowali zmiany i poczuli się jak we własnym, domowym pokoju. Nauczycielka zaobserwowała również zdecydowaną poprawę ich zachowania. Znacząco zmniejszył się poziom hałasu, dzieci przestały biegać, popychać się i krzyczeć. Zapytane o przyczynę tej zmiany, odpowiedziały: „Bo nie wypada. Nasza nowa klasa to nie McDonald, ale jest jak elegancka restauracja, do której czasami zabierają nas rodzice. A w eleganckiej restauracji się nie bryka”. Nowym zwyczajem klasy stało się uważne wydłubywanie kamyków, które utknęły w podeszwach butów, po powrocie ze spacerów.

Erin Klein przekonuje, ze każdy nauczyciel może z łatwością przeprowadzić zmianę wystroju swojej klasy. „Nie trzeba od razu robić rewolucji” – mówi – „Na początek wystarczą kwiaty w doniczkach i kilka mebli które można znaleźć na pchlim targu. Można je odświeżyć w czasie zajęć. Dzieciaki będą zachwycone, gdy samodzielnie pomalują starą lampę i naszyją łatę na stary fotel”.

tekst: Wojtek Musiał
źródło: MindShift

z: http://www.juniorowo.pl/lawki-na-bok
Załączniki
sz3.jpg
sz3.jpg (43.69 KiB) Przeglądany 50097 razy
sz2.jpg
sz2.jpg (33.4 KiB) Przeglądany 50097 razy
sz1.jpg
sz1.jpg (31.54 KiB) Przeglądany 50097 razy
Awatar użytkownika
divinorum
Administrator
 
Posty: 326
Rejestracja: 20 sie 2014, 20:14

Re: Sprzeciw obecnemu modelowi edukacji (indoktrynacji) młod

Nieprzeczytany postautor: divinorum » 19 kwie 2015, 19:45

Ken Robinson - Jak uciec z edukacyjnej doliny śmierci
Awatar użytkownika
divinorum
Administrator
 
Posty: 326
Rejestracja: 20 sie 2014, 20:14

Re: Sprzeciw obecnemu modelowi edukacji (indoktrynacji) młod

Nieprzeczytany postautor: divinorum » 26 lis 2015, 9:54

Drzewo Iluzjii. Jak uwolnić swój umysł, cz. 1 - Tomasz Gruba - 3.11.2015 - edukacja



MIECZYSŁAW BRASZKA - MANIPULACJA W EDUKACJI - były dyrektor i założyciel 3 szkół.
Awatar użytkownika
divinorum
Administrator
 
Posty: 326
Rejestracja: 20 sie 2014, 20:14

Re: Sprzeciw obecnemu modelowi edukacji (indoktrynacji) młod

Nieprzeczytany postautor: divinorum » 13 gru 2015, 22:42

13 błędów polskiego systemu edukacji


Albert Camus powiedział kiedyś, że “szkoła przygotowuje dzieci do życia w świecie, który nie istnieje”. Obecny system edukacji jest przestarzałym reliktem, pełnym szkodliwych zasad i ograniczających schematów. Najwyższy czas głośno i wyraźnie powiedzieć o tym, co dokładnie szkoła robi źle i dlaczego tak się dzieje.

becny system edukacji powstał na potrzeby gospodarki industrialnej ubiegłych wieków. Ma na celu szkolenie armii bezmyślnych robotów, które będą posłusznie pracować na rzecz obecnej gospodarki.

Całkiem zgrabnie ujęła to prof. dr hab. Dorota Klus-Stańska (wielokrotnie nagrodzona za swoje badania, aktualnie zajmuje się badaniem procesów i mechanizmów kształcenia w szkołach podstawowych oraz generowanych przez nie barier w rozwoju uczniów):
“Szkoła jest skansenem, nie tylko nie zapewniającym nabywania kompetencji do radzenia sobie we współczesności, a wręcz pielęgnującym kompetencje bezużyteczne, autodestrukcyjne wobec jednostki i społeczeństwa (…)”


W tym artykule opisuję 13 najważniejszych błędów polskiego systemu edukacji. Zanim o nich przeczytasz, chcę zaznaczyć, że:

1. Poniższy artykuł skupia się na szkodliwych aspektach polskiego systemu edukacji. Nie oznacza to jednak, że jest on w całości zły i tylko zły. Dostrzegam wiele pozytywnych aspektów ścieżki edukacji polskich dzieci. Mimo to, przytłaczająca ilość wad tego systemu jak i ich ogromne znaczenie sprawiają, że cały system edukacji nadaje się do kosza i ten artykuł ma na celu zwiększenie świadomości tego problemu.

2. Krytykuję system edukacji, nie nauczycieli. Faktem jest, że wielu nauczycieli wykonuje swoją pracę na bardzo niskim poziomie, ale prawdą jest również to, że nauczyciele zarabiają śmieszne pieniądze i nikt nie uczy ich tego, jak uczyć i jak traktować dzieci. To błąd systemu, nie jego pracowników. Oczywiście nauczyciel świadomy błędów systemu edukacji może samodzielnie zminimalizować lub naprawić część z nich we własnym zakresie (i taki jest też cel tego tekstu).

3. Jeśli uważasz, że jakiś fragment tego artykułu zawiera błędne tezy lub nieprawdziwe informacje, napisz o tym w komentarzach – jestem otwarty na rozmowę.

4. Ze względu na długość tekstu, w tym artykule nie opisuję lepszych rozwiązań oraz alternatyw dla tradycyjnej edukacji (np. szkoły demokratyczne czy waldorfowskie, nauczanie domowe). Zostanie to poruszone w jednym z kolejnych artykułów.

Gotowy? Zaczynamy od najważniejszego:

1. Schemat “Popełnianie błędów jest złe”
To założenie, które leży u podstaw obecnego systemu edukacji. Przenika przez każdą jego płaszczyznę i jest obecne w codziennym życiu każdej szkoły. Już od pierwszej klasy szkoły podstawowej dzieci są ofiarami polityki strachu, według której nauczyciele traktują popełnianie błędów jako oznakę bycia “gorszym uczniem”.

Taki sposób myślenia niszczy kreatywność dzieci i buduje u nich stałe poczucie strachu przed podejmowaniem działań i eksperymentowaniem. To w większości przypadków na zawsze kształtuje psychikę człowieka i jest jednym z najważniejszych powodów, dla których tak wielu z nas żyje przeciętnym życiem.

Popełnianie błędów jest nieodłącznym i koniecznym elementem nauki i każdy człowiek powinien być gotowy, a nawet ciekawy niepowodzeń – to najlepszy sposób na szybkie uczenie się na bazie doświadczenia, a nie suchej teorii.
„Nigdy nie pozwoliłem mojej szkole stanąć na drodze mojej edukacji.” – Mark Twain


2. Schemat “Na każde pytanie jest tylko jedna odpowiedź”

To założenie również jest głęboko zakorzenione w systemie edukacji i posłuszeństwo wobec tego schematu jest wymagane na każdym kroku ścieżki edukacji dziecka – “Wpasuj się w nasz sposób myślenia albo zgiń”.

Najlepszym przykładem jest matura, na której uczeń musi idealnie wpasować się w określony klucz, który określa, jaka interpretacja zadania jest prawidłowa, a jaka nie. Wszelkie twórcze pomysły uczniów są z miejsca krytykowane przez nauczycieli, którzy sami tkwią od wielu lat w ścisłych schematach.

Od uczniów oczekuje się tylko “prawidłowych” odpowiedzi – wymusza się na nich sposób myślenia, który został z góry określony w kluczu. Dzieci, których osobowość wyłamuje się ze ścisłego schematu, są traktowane z pogardą jako jednostki bezwartościowe.

Takie podejście upośledza umiejętność poszukiwania kreatywnych i oryginalnych rozwiązań, zabija innowacyjność i zdolność do twórczego rozwiązywania codziennych problemów.

3. Szkolny system oceniania wiedzy i zachowania

W pierwszej klasie dzieci wręcz wyrywają się do odpowiedzi. Chcą się pochwalić wiedzą, nawet jeśli nie są jej pewni. Im starsza klasa, tym mniej rąk w górze. Dzieci wiedzą, że każda zła odpowiedź zostanie skrytykowana przez nauczyciela, a więc nie warto ryzykować.

Dzieci bardzo szybko się uczą, że ich głównym celem jest zdobywanie dobrych ocen, a nie uczenie się i poznawanie świata. Rywalizują ze swoimi rówieśnikami i na podstawie ocen porównują się do nich. Ci, którzy dostają gorsze oceny, czują się gorsi od innych, co bardzo negatywnie wpływa na ich poczucie własnej wartości i motywację.

Ocenie podlega też zachowanie uczniów – już w pierwszej klasie dziecko dostaje łatkę “pilny uczeń”, “leń”, “łobuz”, “nieśmiała, ale grzeczna” i wiele innych. Czasami te łatki towarzyszą mu przez całe życie.

„Za największe zło kapitalizmu uważam okaleczenie osobowości. Złem tym dotknięty jest cały nasz system edukacyjny. Uczniom nazbyt silnie wpaja się idee współzawodnictwa, kazać im uznawać żądzę odnoszenia sukcesów za podstawę przyszłej kariery.” – Albert Einstein


4. Schemat “Musisz być posłuszny autorytetom”

Od dzieci wymaga się posłuszeństwa i podporządkowania – od samego początku ich ścieżki edukacyjnej. W szkole oczywiste jest, że nauczyciel ma zawsze racje i że uczeń nie może z nim dyskutować.

W efekcie prawie wszystko, co powie nauczyciel jest dla dziecka jak wyrocznia. Niejednokrotnie wpływa to na bieg całego życia dziecka, które bezkrytycznie wierzy w każde słowo autorytetu.

“Nie masz zdolności muzycznych”, “Już nigdy nie będziesz dobry w matematyce”, “Jesteś najgorszym uczniem w klasie” – dziecko z łatwością w to uwierzy i będzie samo tak o sobie myśleć, często przez resztę swojego życia.

Jakakolwiek oznaka braku posłuszeństwa autorytetom (choćby chęć dyskusji, wyrażenia własnego zdania!), jest od razu traktowana jako złe zachowanie i jest odnotowane jako uwaga w dzienniczku ucznia.

„Ideałem wychowawczym nauczycieli jest przekształcenie zwykłego ucznia w ucznia wzorowego. W ucznia, a nie dorosłego. Nauczyciele czują się zwierzchnikami uczniów, i takimi chcą pozostać do końca, tj. do chwili, gdy przekażą go następnym zwierzchnikom. Jest to masowe produkowanie ludzi nieodpowiedzialnych” – Marian Mazur, wybitny polski cybernetyk (1909 – 1982)


5. Sposób rozumienia ludzkich talentów

To ograniczone myślenie w stylu: „Albo masz talent, albo go nie masz.” Najgorsze jest to, że jedno stwierdzenie nauczyciela może ukształtować dziecko na całe życie.

Wystarczy, że przy jednej okazji powie on dziecku “Nie masz talentu do matematyki, lepiej zabierz się za coś innego”. Jak myślisz, jak to wpłynie na psychikę dziecka, jeśli uwierzy w te słowa (a w większości sytuacji uwierzy, bo nauczyciel jest dla niego naturalnym autorytetem)?

Oczywiście do talentu potrzebne są pewne predyspozycje, ale kluczowa jest ciężka, wytrwała praca.

Szkoła ma również tendencję do określania i wyodrębniania grupy talentów: plastyczny, muzyczny, matematyczny i pisarski. Nauczyciele zapominają o tym, jakie bogactwo tkwi w łączeniu dyscyplin. Leonardo da Vinci był jednocześnie malarzem, architektem, filozofem, muzykiem, pisarzem, odkrywcą, matematykiem, mechanikiem, anatomem, wynalazcą i geologiem.

6. Hierarchia przedmiotów

Według systemu najważniejsze przedmioty to te najbardziej użyteczne do funkcjonowania w obecnym społeczeństwie z perspektywy obecnej gospodarki (co oznacza, że jeśli lubisz malować, tańczyć lub śpiewać, będzie ci ciężko, jako dziecko będziesz niemal zmuszony, by zrezygnować z tego, co kochasz i do czego masz naturalny talent).

Świat już dawno się przekwalifikował i nowe branże, gałęzie rynku i nisze, pojawiają się niemal każdego dnia. Ani matematyka ani plastyka nie jest ważniejsza.

7. Podział na przedmioty ścisłe i humanistyczne

Podział ten sprawia, że jeśli uczeń został oceniony jako umysł ścisły, z miejsca przekreśla przedmioty humanistyczne (bo przecież ma predyspozycje do ścisłych), i na odwrót.

Największe innowacje, wynalazki i praktyczne pomysły wynikają z połączenia dyscyplin, a nie z ich dzielenia. Leonardo da Vinci był geniuszem ze względu na płynne lawirowanie pomiędzy dziedzinami i kompetencjami.

Ten podział nie jest prawdziwy i każdy (jeśli poświęci na to czas) może być świetny w łączeniu dyscyplin zarówno ścisłych jak i humanistycznych.

8. Każde dziecko jest mierzone tą samą miarą

Wszyscy muszą umieć to samo i uczyć się tego w taki sam sposób. System edukacji zupełnie ignoruje fakt, że każde dziecko jest inne. Każde dziecko ma swój własny sposób uczenia się, rozumienia świata, zapamiętywania informacji.

Różne dzieci mają różne pasje i różne marzenia. Dzieci na początku szkolnej przygody powinny samodzielnie lub razem z rodzicami określać swoje potrzeby względem edukacji. Każdy uczeń powinien mieć indywidualną ścieżkę rozwoju, zaprojektowaną tak, aby pozwalała ona rozwijać talenty i najważniejsze umiejętności.

9. Przeładowanie dzieci ilością wiedzy

Każde dziecko jest zmuszone do czytania stosów książek każdego miesiąca, kucia na pamięć dat i formułek, pisania trzech kartkówek każdego tygodnia i codziennego odrabiania ogromu zadań domowych.

Umysł dziecka szybko staje się przeładowany informacjami, co wpływa niekorzystnie na rozwój umiejętności, przy których nie jest potrzebna wiedza, ale praktyka (czynności manualne, aktywności związane z ciałem, empatia, relacje międzyludzkie).

Ponad 70% tak zdobytej wiedzy uleci z młodych głów jeszcze przed ukończeniem szkoły, a co gorsza, upośledzi dziecko w poszukiwaniu i zdobywaniu wiedzy w życiu dorosłym.

Przytłaczająca ilość testów, kartkówek, sprawdzianów i egzaminów to sposób na wywieranie na dzieciach wielkiej presji (co jest przyczyną chronicznego stresu, który skutecznie zabija komórki mózgowe), podczas gdy w tym okresie powinny mieć one komfortową przestrzeń do nauki poprzez zabawę, eksplorowanie i doświadczanie.

10. Wszystkie dzieci są w klasach z dziećmi w tym samym wieku

Zabieg utworzenia klas dzieci w tym samym wieku świetnie działa na egzekwowanie dyscypliny – podobny etap w rozwoju psychicznym, więc i podobne reakcje. Kompletnie ignorujemy fakt, że dzieci są na zupełnie innym poziomie intelektualnym i poznawczym i nie powinny uczyć się tych samych rzeczy.

Mało tego, wprowadza to fałszywy obraz świata – nigdzie bowiem poza szkołą nie ma sytuacji gdzie obracamy się wyłącznie wśród rówieśników. W kościele, w pracy, w klubie fitness, w restauracji – wszędzie poznajemy ludzi w bardzo zróżnicowanym przedziale wiekowym i musimy nauczyć dziecko życia w takim społeczeństwie.

11. Uczenie dzieci bezużytecznej wiedzy

Nie można określić obiektywnie, jaka wiedza jest użyteczna ani praktyczna. Zależy to bowiem od tego, co nasze dziecko zechce w życiu praktykować. Dlatego zasób wiedzy, jaką dziecku należy pokazać lub przekazać, zależy od jego indywidualnych potrzeb. Szkoła nigdy nie dostosuje się do tej uniwersalnej prawdy.

Nikt w szkole nie umie powiedzieć do czego przyda się nam wiedza, która jest nam tam wciskana do głowy. Nauczyciele mówią jedynie “Kiedyś Ci się to przyda”. Nic dziwnego, że dzieci nie mają ani grama motywacji do tego, aby uczyć się suchych i nieprzydatnych formułek.

12. Uczenie dzieci w niezwykle nudny sposób

Większość (choć nie wszyscy) nauczyciele uczą dzieci nudnych rzeczy w nudny sposób. Zniechęcają je do nauki, a czasami tworzą nawet fobię związaną z “zakuwaniem” i szkołą.

Dziecko otrzymuje prosty komunikat: “Świat przedstawiany w szkole nie jest ciekawy. Nauka jest trudna i nieprzyjemna.” W efekcie przestaje poznawać świat na własną rękę i traci dziecięcy pęd do eksplorowania wszystkiego, co nowe.

To nie jest wina nauczycieli, bo ich też nikt nie nauczył, jak uczyć. Każdy pracownik szkoły powinien zostać porządnie przeszkolony z metod efektywnej i praktycznej nauki dzieci oraz z podstaw psychologii.

“Upokarzanie i psychiczne gnębienie uczniów przez niedouczonych i egoistycznych nauczycieli sieje spustoszenie w młodych umysłach, powodując w późniejszym wieku opłakane skutki, których już nie da się naprawić.” – Albert Einstein


13. Pomijanie kluczowych umiejętności

Szkoła pomija kompetencje, które każdemu z nas są niezbędne do życia we współczesnym świecie.

System edukacji nie zawiera w programie takich przedmiotów, jak: Inteligencja emocjonalna, inteligencja finansowa, budowanie relacji i związków, komunikacja międzyludzka, przedsiębiorczość, rozwiązywanie problemów, dbanie o ciało, dbanie o zdrowie, medytacja, planowanie przyszłości, zarządzanie czasem i wiele, wiele innych.



To tylko wierzchołek góry lodowej. Mam jednak nadzieję, że to wystarczy, aby Twoje spojrzenie na obecny system edukacji nieco się zmieniło.

Być może zastanawiasz się, co z tym wszystkim zrobić. Wiem, przydałaby się nie lada rewolucja w naszym szkolnictwie.

Nie mam jednak zamiaru zmieniać obecnego systemu edukacji, bo to polityczna walka z wiatrakami. Uważam, że rewolucja powinna nastąpić oddolnie, nie odgórnie. Dlatego chcę angażować się w propagowanie idei świadomej edukacji i planuję zbudować solidne alternatywy, które umożliwią dzieciom uczenie się użytecznych rzeczy w inteligentny sposób.

Spotykam ludzi, którzy działają w sferze edukacji i ku mojemu zaskoczeniu jest takich osób bardzo dużo. Świadomość tego problemu rośnie bardzo szybko i wiem, że zmiany są tuż za rogiem.

Jedna z nich to mój największy, jak dotąd, projekt edukacyjny, nad którym pracowały przez wiele miesięcy dziesiątki osób. LifeArcadia to akademia owocnego życia, platforma z kursami online opartymi o autorską formułę rozwoju umiejętności. Do ich stworzenia zaprosiłem najlepszych w swoich dziedzinach. Możesz się tam nauczyć przedsiębiorczości, inteligencji emocjonalnej czy budowania prawidłowych nawyków żywieniowych – wszystkich tych umiejętności, których nie zdobyłeś w szkole. Pełną ofertę kursów znajdziesz tutaj.



Jeśli jesteś rodzicem i masz dzieci, które są w szkole (lub które wkrótce do niej pójdą), pewnie zastanawiasz się nad tym, co powinieneś zrobić. Nie możesz czekać na reformy i rewolucje, bo Twoje dziecko potrzebuje edukacji tu i teraz.

Dobra wiadomość jest taka, że możesz zrobić całkiem dużo. Możesz zadbać o to, aby sposób rozumienia świata Twojego dziecka nie został upośledzony przez obecny system edukacji.

Za pomocą rozmów, zabaw, zadań i ćwiczeń możesz uchronić swoje dziecko przed indoktrynacją ograniczających schematów myślenia. Wiesz już, co szkolna edukacja robi źle. Gdy Twoja pociecha jest przy Tobie, rób rzeczy dokładnie odwrotne.

z: http://michalpasterski.pl/2014/04/13-bl ... -edukacji/
Awatar użytkownika
divinorum
Administrator
 
Posty: 326
Rejestracja: 20 sie 2014, 20:14

Re: Sprzeciw obecnemu modelowi edukacji (indoktrynacji) młod

Nieprzeczytany postautor: pipen » 19 gru 2015, 19:14

W kwestii Summerhill, to polecam fantastyczny film, w oparciu o autentyczne wydarzenia:

pipen
Administrator
 
Posty: 3
Rejestracja: 18 wrz 2015, 16:27

Re: Sprzeciw obecnemu modelowi edukacji (indoktrynacji) młod

Nieprzeczytany postautor: divinorum » 16 wrz 2018, 13:26

Mit słuszności pracy domowej

Praktycznie każdy chodził do szkoły lub nadal to robi. Tym zaś, co najczęściej jest kojarzone z tą formą wypełniania czasu, są zadania domowe. I tu właśnie tkwi problem. Prowadzone od wielu lat badania, zwieńczone eksperymentem z 2012 r., pokazują bowiem, że odrabianie lekcji wcale nie poprawia wyników w nauce.

Wstępna diagnoza


Cała ta sprawa wydaje się z pozoru prosta, ale taka nie jest. Spośród zebranych wcześniej danych większość opiera się na zwykłej korelacji. Nie stwierdzają one żadnej pewnej relacji przyczynowo-skutkowej, która mogłaby wiarygodnie potwierdzać przydatność zadawania prac do domu. Jedyne co można z nich wyciągnąć to pewne tendencje, które zyskują sens, dopiero gdy połączy się ze sobą wyniki wszystkich dotychczasowych badań.

Chcąc zacząć tę dyskusję, trzeba najpierw zdefiniować, w jaki sposób w określa się wyniki w nauce. Otóż przeprowadzone badania opierają się na subiektywnych ocenach dawanych przez nauczycieli lub wynikach testów, w których właściwa odpowiedź jest z góry określona. Wszystkie te podejścia mają swoje wady i zalety, lecz istotny w tej sprawie jest fakt, iż ani jedno z nich nie bierze pod uwagę prawdziwego myślenia i rozumienia. To pokazuje, że opieranie się na nich jest nie do końca precyzyjne.

Wiarygodność eksperymentów

W pewnej części eksperymentów nauczyciel zadawał jakieś zadanie, a następnego dnia przeprowadzano test z zawartych w nim treści. Rezultaty takiego działania nie dowodzą jednak niczego, ponieważ jest to równoznaczne sytuacji, w której jedna osoba uczyła się na jakiś test i wypadła lepiej niż ta, która się nie uczyła. Twierdzenie, że takie badanie coś udowadnia, jest grubą przesadą, Nie dziwi więc fakt, iż zostało skrytykowane przez innych badaczy.

W innych próbach wzięto pod uwagę oceny z danego przedmiotu. Nie mogą one jednak być miarodajne, ponieważ wliczają się do nich te, które wystawiono za nieodrobione lub niedokończone zadania. Kluczowa wydaje się tu też rola nauczyciela, który subiektywnie przydziela i ocenia każde zadanie. W wyniku tej sytuacji nawet uzdolnieni uczniowie mogą mieć gorszą średnią ocen, co mylnie wskazuje na pozytywną korelację.

Ostatni rodzaj eksperymentów związany był z rezultatami osiąganymi w standaryzowanych testach, z których najlepsze wyniki uzyskują uczniowie, którzy ćwiczyli ich rozwiązywanie. Na porządku dziennym jest więc sytuacja, w której słabo radzący sobie uczniowie wypadają lepiej od swoich bardziej uzdolnionych rówieśników tylko dlatego, że ci drudzy gorzej radzą sobie z tego typu testami.

To jeszcze nie wszystko. Odkryto bowiem, że rozbieżne oceny na testach wynikają z faktu, iż ta forma sprawdzania wiedzy opiera się głównie na powierzchownym i sztucznym podejściu do nauki, które nie wymaga krytycznego myślenia. Stwierdzono także, że różnice pomiędzy indywidualnymi wynikami były mocniej skorelowane z poziomem wykształcenia rodziców i ich dochodami niż z ilością odrabianych zadań. W zasadzie nie znaleziono więc żadnych dowodów na to, że ich wykonywanie ma tu jakiekolwiek znaczenie.

Co tak naprawdę wiemy

Badania pokazują, że zadawanie prac domowych osobom w wieku od 6 do 13 lat nie daje żadnych pozytywnych efektów związanych z wynikami w nauce. Co więcej, 9-latkowie muszący spędzać na zadaniu dłużej niż 45 minut mieli znacząco niższe oceny w nauce. Lepiej wypadli od nich 13-latkowie, którzy potrzebowali na nie 15-45 minut. Gdy jednak musieli poświęcić więcej czasu, to ich osiągnięcia także się pogorszyły. W przypadku uczniów w wieku 17 lat nie odnotowano żadnych negatywnych następstw, nawet gdy wykonywali zadania przez więcej niż godzinę.

Co więcej, w długofalowych badaniach nie odnotowano żadnych korzyści z zadań domowych, a uzyskane w krótkich eksperymentach wyniki okazały się minimalne w porównaniu do wysiłku, jaki musi być włożony przez nauczycieli i uczniów. Ponadto rezultaty ogólnonarodowego testu przeprowadzonego w Stanach Zjednoczonych pokazały, że nawet uczniowie, którzy nie odrabiali żadnych prac domowych, nie wypadli źle.

Ten wniosek zdaje się potwierdzać analiza, w której wzięto pod uwagę wyniki uczniów z 50 krajów (z lat 1994-1999), dotyczące rozwiązywania testów matematyczno-przyrodniczych. Po jej publikacji w 2005 r. okazało się, że nie tylko nie znaleziono żadnych pozytywnych skutków zadawania prac domowych, lecz stwierdzono nawet, że kraje, które zwiększyły ich ilość, chcąc poprawić swoją pozycję w rankingach, mogą podkopywać swoje szanse na sukces.

Gwoździem do trumny tego mitu stała się jednak dopiero opublikowana w 2012 r. analiza zespołu kierowanego przez Adama Maltese. Okazało się, że uczniowie w wieku 14-17 lat, którzy poświęcali 1-2 godziny dziennie na odrabianie zadania, uzyskiwali o parę punktów więcej na standaryzowanym teście, który wymaga głównie pamięciowego wkuwania. Gdy jednak przyjrzano się ich szkolnym ocenom, to stwierdzono, że nie ma żadnej różnicy w wynikach między osobami, które odrabiały zadania i tymi, które ich nie robiły.

Końcowy werdykt

Podsumowując, zadawanie prac domowych nie przekłada się na lepsze oceny, a w przypadku uczniów szkół podstawowych obciążanie ich takim obowiązkiem jest zupełnie bezcelowe. Nawet jeśli istnieją jakieś inne pozytywne skutki odrabiania zadań, to nie są one warte cennego czasu, który można poświęcić na równie ważne aktywności, takie jak spędzanie czasu z rodziną, spotykanie się ze znajomymi i rozwijanie pasji. Przedstawione tutaj zagadnienie dobrze ilustruje fakt, iż powszechne mniemania nie zawsze są prawdziwe.

Źródła:

[url="http://www.greenwichschools.org/uploaded/district/pdfs/Homework_Committee_2012-2013/KOHN_The_Homework_Myth.pdf"]Kohn A., The Homework Myth, Da Capo Press 2006[/url].
[list="https://www.washingtonpost.com/gdpr-consent/?destination=%2fblogs%2fanswer-sheet%2fwp%2f2012%2f11%2f26%2fhomework-an-unnecessary-evil-surprising-findings-from-new-research%3f&utm_term=.eb28bfee378e"]Strauss V., Homework: An unnecessary evil? … Surprising findings from new research, „The Washington Post” 2012.
[/list]
Awatar użytkownika
divinorum
Administrator
 
Posty: 326
Rejestracja: 20 sie 2014, 20:14


Wróć do Programowanie społeczeństwa / Systemy przekonań / Mind control

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości