Krótko opisując wykład na stół rzuca temat obecnych dogmatów religijności i ateizmu oraz jaki one mają wpływ na obecny obraz człowieka zachodu. W wykładzie poleciała także bardzo cenna wg. mnie uwaga, że gdy coś bagatelizujemy (np. twoja kurtka to tylko kawałek worka, spiski to tylko teorie, jesteś kupą mięsa itp..) to tak naprawdę obrażamy osobę do której wysyłamy intencję, a także niszczymy coś bardziej cennego czyli dostęp do bardziej złożonego postrzegania zagadnienia/doświadczenia. Jeżeli bagatelizujemy i ignorujemy jakąś część lub kwestię rzeczywistości to stajemy się masochistami lubującymi się w zabijaniu części samego siebie oraz innych tylko za pomocą samych słów. Dlatego też dziś same słowa wielu ludzi sprawiają, że ten świat wygląda jak martwy. I pewnie także dlatego mówi się, że hipokryci są za życia już martwi, a prawdziwe życie polega na dostrzeganiu magii tego co nas otacza każdego dnia Inna ciekawa poruszona kwestia to świadomość i materializm oraz jej zamienność, która obrazuje w gruncie rzeczy, że są to te same zjawiska. Trza mieć świadomość tego, że własne odczuwanie siebie w tu i teraz jest właśnie kluczem w rozszyfrowywaniu tych doktryn jak i w odnalezieniu się tej układance, ponieważ ty jako świadomość jesteś jedynym niezaprzeczalnym dowodem istnienia świadomości. Do puki jesteś świadomy wiesz doskonale, że świat nie jest tylko martwą materią istniejącą niezależnie od ciebie. No na razie tyle w temacie i nie będę się już rozpisywać
